Marlena i Marek, twórcy Hyttee, połączyli swoje pasje i umiejętności, aby stworzyć wyjątkowe miejsce na łonie natury.

Ich domki, wykonane z drewna klejonego krzyżowo, są minimalistyczne i komfortowe. Z kolei lokalizacja w Kotlinie Kłodzkiej, w pobliżu Gór Bardzkich, zapewnia gościom dostęp do niesamowitych widoków i atrakcji.

Jakie są Wasze pasje i zainteresowania, które wpłynęły na powstanie projektu Hyttee?

Marlena: Uwielbiam tworzyć nowe rzeczy, budować i remontować. Ostatnio w wolnych chwilach poświęcam się nowej pasji – ogrodom. W Janowcu staram się stworzyć przestrzeń dla roślin, które wpiszą się w naturalny krajobraz.

Marek: Studiowałem w Danii na Uniwersytecie w Aalborgu, tam podczas pisania pracy dyplomowej dostrzegłem ogromny potencjał w budownictwie drewnianym, a w szczególności technologii CLT (drewna klejonego krzyżowo).

Połączyliście siły architektki i przedsiębiorcy. Co skłoniło Was do podjęcia tej wspólnej inicjatywy?

Nasza wspólna praca była czymś zupełnie naturalnym, przyjaźnimy się od czasów liceum (to już 18 lat). Dzielimy te same pasje, dostrzegamy ten sam nieograniczony potencjał w technologii CLT. Często myślimy podobnie i w wielu kwestiach możemy na sobie polegać. Hyttee było projektem, o którym wspólnie marzyliśmy i ciężko teraz rozsądzić, kto z nas wpadł pierwszy na ten pomysł. Prowadziliśmy wiele dyskusji i pomysł rodził się przez wiele lat na podstawie naszych wspólnych doświadczeń i wyjazdów zarobkowych w czasie studiów do Norwegii oraz Kanady.

Podróże i praca za granicą były dla Was inspiracją. Jakie doświadczenia wpłynęły na kształtowanie się projektu?

Bez wątpienia nasz pobyt w Norwegii był tym, który pozwolił nam zaobserwować i doświadczyć odpoczynku z dala od miasta na łonie natury. Jak powszechnie wiadomo Norwedzy ogromnie szanują przyrodę. Są jej częścią, a wolny czas spędzają w swoich domkach letniskowych rozsianych po wyspach oraz fiordach. My również od licealnych lat uwielbiamy wycieczki górskie. Noclegi w schronach, schroniskach czy myśliwskich domkach były dla nas zawsze ekscytujące. Jednak nie każdy lubi brak luksusu i wygody, dlatego nasze Hyttee staraliśmy się urządzić minimalistycznie, ale komfortowo.

Minimalizm i proste rozwiązania – jak wpłynęły na konkretny design i funkcjonalność obiektu?

Oboje nie lubimy przepychu. Za design i projekt domku jestem odpowiedzialna ja. Uwielbiam modernizm, proste formy, bez zbędnych detali, które we wnętrzu mogą rozpraszać naszą uwagę. Dla mnie również faktura drewna jest ogromnie fascynująca i ciekawa. Mogę wpatrywać się w drewniane słoje bez końca i malować nimi piękne abstrakcyjne obrazy.

Jakie są korzyści technologii CLT?

Marek: Jest to materiał odnawialny, naturalny, niezwykle piękny i wytrzymały. Można z niego budować już wieżowce.

Dlaczego Kotlina Kłodzka jest dla Was taka ważna? 

Oboje pochodzimy z jej okolicy. Marek z Barda, Marlena z wioski między Bardem a Kamieńcem Ząbkowickim. Tu się wychowaliśmy, dorastaliśmy, spędzaliśmy czas z przyjaciółmi. Tu wciąż mieszkają nasi rodzice. I ten właśnie region chcemy promować turystycznie, ponieważ jest on niezwykle bogaty przyrodniczo.

Co było największym wyzwaniem w Waszym projekcie? 

Projekt Hyttee wciąż trwa, nie zakończył się, za każdym razem coś nas zaskakuje. Ale bez wątpienia to początek był najtrudniejszy, brak wody na działce oraz przyłączy były tylko zalążkiem kolejnych “niespodzianek”.

Jakie wartości są dla Was najważniejsze w relacjach z gośćmi Hyttee?

Zaufanie. Obdarzamy naszych gości ogromnym zaufaniem. Oddajemy im miejsce, w które wkładamy serce oraz wiele sił. Często mamy z nimi tylko kontakt mailowy lub telefoniczny. To z pewnością zbyt mało, ale chcemy by przyjeżdżali do Hyttee jak do własnego domku letniskowego. Tu czeka na nich klucz w schowku. Nie stawiamy zbyt wielu granic, chcemy by czuli się swobodnie.

Jest jakaś szczególna historia lub anegdota, która zapadła Wam w pamięci?

Historii jest naprawdę wiele, jednak dla nas najważniejsze jest to, że od początku możemy liczyć na swoje rodziny. Pomagają nam w utrzymaniu tego miejsca, przygotowaniu dla gości. Nas nie ma tu na co dzień. Mieszkamy we Wrocławiu i bez nich to miejsce nie mogłoby mieć tylu pozytywnych opinii. Ważne jest dla nas, że miejsce to tworzy wiele osób, a w szczególności goście, którzy również zostawiają tu cząstkę siebie.