9 C
Wrocław
czwartek, 20 marca, 2025
Strona głównaWywiady Historia Łukasza Januszke | Beneficjent Fundacji Poland Business Run
reklama

[WYWIAD] Historia Łukasza Januszke | Beneficjent Fundacji Poland Business Run

-

To historia, która udowadnia, że życie może zaskoczyć nas niespodziewanymi zwrotami, a w najtrudniejszych chwilach potrafi nas zainspirować do osiągania „nieosiągalnych” celów.

Rozmawiamy z Łukaszem Januszke, mieszkańcem Bolesławca, Instruktorem Aktywnej Rehabilitacji i beneficjentem Fundacji Poland Business Run. Dzięki uczestnikom Poland Business Run Łukasz otrzyma nowy wózek.

Jak wyglądała Twoja podróż życiowa od momentu urazu rdzenia kręgowego w wieku 14 lat do tego, kim jesteś teraz jako Instruktor Aktywnej Rehabilitacji?

Wychowałem się w małej popegeerowskiej miejscowości. W 1995 roku, gdy miałem 14 lat, spadłem z orzecha i złamałem kręgosłup. To były czasy, gdy nigdy w życiu nie widziałem osoby z niepełnosprawnością. Pół roku spędziłem w szpitalu, ale później wróciłem do szkoły i zdałem egzamin 8-klasisty.

Najbliższa szkoła dla osób z niepełnosprawnościami była w Poznaniu – tam zacząłem grać w koszykówkę, przez co stałem się swojego rodzaju samoukiem. Musiałem nauczyć się przebierać, przesiadać na wózek, poruszać się na nim, żebym mógł dołączyć do gry. Po 6 latach wróciłem do domu. Przez cały czas byłem namawiany przez osoby z fundacji na wyjazdy, szkolenia, kolonie dla osób z niepełnosprawnościami ruchowymi. W pewnym momencie zgodziłem się i pojechałem, aby przejść kursy, zdać egzamin i zostać członkiem Fundacji Aktywna Rehabilitacja. Rozpocząłem pracę instruktora. Na jednym z obozów poznałem swoją żonę, a po jakimś czasie otrzymałem telefon od pełnomocnika z regionu Dolnego Śląska, który zaproponował przeprowadzkę. W ten sposób wylądowałem w tym rejonie i od 10 lat mieszkam tu z żoną.

Na początku pracowałem z osobami dorosłymi, natomiast teraz jestem koordynatorem projektu dziecięcego i mam pod opieką około 42 osoby. Oczywiście nie licząc podopiecznych, którzy już dorośli, ale nadal utrzymujemy kontakt.

Czy możesz podzielić się momentem lub wydarzeniem, które było kluczowe w Twoim procesie akceptacji i zdobywania siły do pokonywania trudności?

Szczerze mówiąc, nie miałem takiego momentu, bo od samego początku nie poświęcałem na takie przemyślenia za dużo czasu. Bez przerwy byłem przez otoczenie aktywizowany – w szkole, w życiu prywatny, zawodowym. Teraz pracuję, mam żonę, 3-letnią córkę i życie po prostu toczy się dalej.

Co Cię motywuje do pracy z dziećmi i pomagania im osiągać samodzielność?

Praca z dorosłymi była prosta – zwykle wiesz, co powiedzieć, jak się zachować. Praca z dziećmi okazała się wyzwaniem, którego chciałem się podjąć. Na każde dziecko trzeba znaleźć pomysł, jakąś motywację. Równie ważnym aspektem jest przekonanie rodzica, który często nigdy nie rozstawał się ze swoją pociechą na dłużej, a tymczasem my zabieramy dzieciaki na 9 dni, kiedy ma raptem kilka lat. Często okazuje się, że to dorośli stresują się bardziej niż dzieci, dlatego robimy również szkolenia dla rodziców: zapraszamy ich na 4 ostatnie dni obozu, ale nie spotykają się oni z dziećmi, a raczej mijają się z nimi w drodze na własne warsztaty. Dla takiej mamy czy taty często szokiem jest, że podopieczni wcale aż tak nie potrzebują ich towarzystwa i są bardziej zaabsorbowani swoimi własnymi zajęciami. [śmiech]

To ten dar samodzielności jest dla mnie najbardziej niesamowity – kiedy dorosły dzwoni do mnie z informacją, że dziecko wróciło z wyjazdu i rodzice po raz pierwszy od 10 lat mogą spać razem w łóżku. Okazuje się, że cały ten czas jedno z nich spało na materacu w pokoju swojej pociechy, a dzięki koloniom u nas okazało się to wcale niepotrzebne.

Dla innych rodziców ważne są różne podstawowe umiejętności – np. nauczenie dziecka, jak zmienić koszulkę i pokazać mu, gdzie jest jej przód, tył. Pod koniec obozu robimy dorosłym „pokaz” z codziennych umiejętności, jak dzieci same sobie radzą np. z ubraniem się.

Bardzo ważne jest również promowanie takich inicjatyw i tworzenie społeczności. Teraz rodzice często szukają grup na Facebooku, wyjazdów, fundacji itp. Kiedyś byli oni pozostawieni kompletnie sami sobie i przez wiele lat nawet nie wiedzieli, że mogą się ubiegać o różnego rodzaju dofinansowania czy turnusy rehabilitacyjne. Ostatnio prowadziłem szkolenie dla mam i były niezwykle podekscytowane, mogąc wymieniać się wiedzą oraz doświadczeniem. Wiem, że założyły grupę i nadal utrzymują kontakt. To dla mnie niezwykle budujące.

Jakie cele stawiasz przed sobą, jeśli chodzi o rozwijanie swojej kariery i wpływanie na życie innych?

Najważniejsze dla mnie jest uświadamianie osobom z niepełnosprawnościami, jak samodzielne potrafią być. Po tylu latach pracy w fundacji moim celem jest nie tylko przekazywanie tej wiedzy, ale również motywowanie podopiecznych do oddawania tego, co od fundacji otrzymali. Ostatnio zrealizowałem właśnie takie swoje zawodowe marzenie. Pewna dziewczynka przyjechała do nas pierwszy raz jako 6-latka i cały jej okres dorastania zabieraliśmy ją na obozy. Niedawno już jako dorosła osoba ukończyła kursy i teraz jeździ z nami jako kadrowiczka. Czuję niezwykłą dumę, zostając mentorem.  To również niezwykle ważne dla innych dzieci – widzieć osobę, która ze starszej koleżanki z turnusu staje się wzorem do naśladowania i przekazuje wiedzę, którą otrzymała, dalej.

 Jak Twoja rodzina wpływa na Twoje życie i pracę?

Pracowałem z moją żoną w tym samym biurze, jeździliśmy razem na obozy. Wszyscy żartowali sobie, jakim cudem się nie pozabijaliśmy, ale dla nas spędzanie ze sobą tyle czasu przychodzi naturalnie. Doskonale się rozumiemy. Teraz pojawiła się nasza córeczka i oczywiście trochę to zmieniło. Ja pochodzę z województwa zachodnio-pomorskiego, a rodzina mojej żony również mieszka daleko od nas, więc nie mogliśmy liczyć na natychmiastową pomoc w ich przypadku. Początki były intensywne, ale jesteśmy dla siebie wsparciem.

Inspirująca historia Łukasza Januszke – wywiad z beneficjentem Fundacji Poland Business Run
Źródło: Poland Business Run

Jak wyglądała Twoja przygoda z Poland Business Run?

Na przestrzeni ostatnich lat schudłem 60 kg i wózek, na którym się teraz poruszam zupełnie nie jest do mnie dostosowany, powodując więcej szkód niż korzyści. Podświadomie ocierałem się o Poland Business Run na przestrzeni lat, bo okazało się, że wielu moich znajomych było beneficjentami fundacji. Moja żona akurat rozpoczęła pracę w sklepie medycznym i jej koleżanka z pracy pomogła nam znaleźć dofinansowanie. Opisałem swoją historię, złożyłem związek i zostałem przyjęty.

Jakie rady miałbyś dla innych osób, które doświadczyły podobnych wyzwań, aby osiągać sukcesy i wyznaczać cele?

Przede wszystkim zamknąć komputer i wyjść z domu. Odkąd mam psa i wychodzę z nim codziennie, spotkałem mnóstwo ludzi w samym tylko parku. Bardzo łatwo jest nam zamknąć się w domu, pracując całkowicie zdalnie, ale to nie jest rozwiązanie. Kiedyś miałem taką możliwość, ale pewnego razu zdałem sobie sprawę, że jest godzina 13, a ja nadal leżę w łóżku z laptopem. Zrezygnowałem z tej pracy i podjąłem się bardziej aktywnych zajęć.

Drugą ważną radą jest fakt, że ułatwianie życia osobom z niepełnosprawnościami często wcale nie łączy się z lepszym funkcjonowaniem. Niestety, ale nam od życia wcale nie należy się więcej niż innym. Nawet, jeśli pracujesz dla fundacji, musisz mieć zawód i perspektywę – jakąś alternatywę. Cała moja kariera opiera się na pracy z osobami z niepełnosprawnościami i gdybym teraz musiał się przebranżowić, miałbym problem.

Ostatnim – i myślę, że najważniejszym – przemyśleniem jest brak lęku przed wyjściem z domu, do ludzi. Jeśli mamy możliwość gdzieś pojechać lub zabrać swoje dziecko, to nie zaczynajmy od zamartwiania się, czy będzie tam dostosowane do potrzeb łóżko, czy odpowiedni podjazd. Po prostu pojedźmy – albo damy radę sami, albo znajdziemy osoby, które nam pomogą. Człowiek zawsze sobie jakoś poradzi i historie naszych podopiecznych są na to świetnym dowodem.

Masz newsa, pomysł na artykuł, który mógłby zainteresować naszych czytelników? Pisz śmiało na redakcja@forcenews.pl.

reklama

BEZPŁATNE OGŁOSZENIA

Sprzedawaj i kupuj bez rejestracji! Przeglądaj ogłoszenia w swojej okolicy!

Patronat medialny

POLECANE WYDARZENIA