Gdy wirtualny czołg staje się fizyczną monetą
Mennica Polska wybiła pierwszą na świecie licencjonowaną monetę dla graczy World of Tanks. To sygnał, że granice między cyfrowym a fizycznym rynkiem zaczynają się zacierać w tempie, którego jeszcze niedawno byśmy nie przewidzieli.
Zastanów się przez chwilę nad takim pytaniem. Co jest dziś bardziej wartościowe – rzadki skin w grze, który kosztuje kilka tysięcy złotych, czy moneta kolekcjonerska z tym samym motywem? Odpowiedź nie jest już tak oczywista. Właśnie dlatego współpraca Mennicy Polskiej z Wargaming – studiem stojącym za kultową grą World of Tanks – zasługuje na uwagę nie tylko miłośników numizmatyki, ale przede wszystkim tych, którzy obserwują przemiany na styku technologii, rozrywki i ekonomii.
Moneta przedstawiająca czołg Leopard 120 Verbessert, wybita w limitowanym nakładzie 500 egzemplarzy, to pierwszy na świecie oficjalnie licencjonowany numizmat związany z tą grą. Jej premiera zbiegła się z aktualizacją World of Tanks 2.0, która we wrześniu 2025 roku otworzyła zupełnie nowy rozdział dla tej 15-letniej produkcji.
Wargaming – kiedy gra przestaje być tylko grą
World of Tanks od lat nie jest tylko tytułem na ekranie. To uniwersum, które przyciągnęło miliony graczy. Wargaming konsekwentnie buduje wokół swojej marki ekosystem wykraczający poza samą rozgrywkę – od turniejów e-sportowych po merchandising.
Aktualizacja 2.0, która wprowadziła po raz pierwszy w historii czołgi XI poziomu, kompleksowy rebalans ponad 350 pojazdów oraz przeprojektowany interfejs, pokazuje, że firma nie zamierza spoczywać na laurach. Po 15 latach na rynku nadal potrafi zaskoczyć i ewoluować.
Moneta to jednak ruch w innym kierunku. Zamiast przenosić fizyczne elementy do cyfrowego świata – jak to robią NFT – Wargaming zrobił odwrotnie. Przeniósł cyfrowy symbol do rzeczywistości. I wybrał do tego partnera, który ma w tym doświadczenie na skalę globalną.
Mennica Polska – numizmatyka na styku tradycji i technologii
Decyzja Wargaming, by powierzyć projekt właśnie Mennicy Polskiej, nie była przypadkowa. Ta niemal 260-letnia instytucja konsekwentnie udowadnia, że polska technika wybijania monet należy do światowej czołówki. Mennica regularnie zdobywa nagrody w prestiżowych konkursach branżowych. W 2024 roku jej moneta UFO MP-1766, która potrafi lewitować dzięki ukrytemu silnikowi i polu elektromagnetycznemu, otrzymała srebrny medal za opakowanie i brązowy medal za projekt współpracy.
Fakt, że spośród wszystkich mennic na świecie wybrano tę z Warszawy, mówi coś istotnego. W erze cyfryzacji tradycyjne rzemiosło – jeśli jest wykonywane na najwyższym poziomie – nadal ma wartość. Mennica łączy doświadczenie z innowacyjnością, stosując ponad sto technik produkcji monet, podczas gdy większość konkurencji operuje zaledwie kilkunastoma.
Odwrócona tokenizacja. Dlaczego fizyczny majątek zyskuje na wartości?
W ostatnich latach obserwowaliśmy boom na NFT – cyfrowe aktywa, które miały przynieść do wirtualnego świata koncepcję rzadkości i wartości. Boom ten już minął, ale pozostawił po sobie jedno: pytanie o to, czego tak naprawdę szukają kolekcjonerzy w erze cyfrowej.
Moneta z World of Tanks to coś w rodzaju odwróconej tokenizacji. Gracze od lat wydają prawdziwe pieniądze na wirtualne przedmioty. Globalny rynek gier osiągnął w 2024 roku 178 miliardów dolarów. Niekwestionowanym liderem i motorem napędowym pozostają jednak gry mobilne, które zdominowały branżę, generując 98 miliardów dolarów przychodu. Ten podział wprost wskazuje, gdzie dziś przenosi się uwaga i portfel graczy.
Dlaczego więc fan, który już zainwestował emocjonalnie i finansowo w cyfrowy świat, miałby kupić fizyczną monetę? Odpowiedź tkwi w czymś, czego NFT nigdy nie były w stanie zapewnić: namacalność. Możesz trzymać tę monetę w ręku, schować ją w sejfie, przekazać w spadku. To fizyczny dowód przynależności do społeczności. To artefakt, który łączy pasję z inwestycją.
Nakład 500 egzemplarzy to rzadkość porównywalna z najrzadszymi dropami w grze. Różnica polega na tym, że tej monety nikt ci nie wyłoży za darmo, nikt jej nie zhakuje. To wartość, która nie zależy od tego, czy firma utrzyma serwery.
Strategie monetyzacji. Co to oznacza dla przyszłości marek
Inne marki gamingowe już od jakiegoś czasu eksperymentują z tego rodzaju hybrydowym podejściem. W 2024 roku studio Nice Gang nawiązało współpracę z United States Mint, oferując graczom możliwość zdobycia oficjalnych srebrnych monet American Eagle z unikatowym znakiem. Warhammer 40,000 od lat sprzedaje limitowane monety.
Wszystkie te przykłady łączy jedno: producenci rozumieją, że emocje generowane przez gry można przekształcać w lojalność wobec marki, która sięga daleko poza ekran. Fizyczne produkty stają się pomostami między dwoma światami – tym, w którym gracze spędzają godziny, a tym, w którym wracają do rzeczywistości.
Dla Mennicy Polskiej ten projekt to sygnał strategiczny. Firma pokazuje, że potrafi wychodzić poza standardową produkcję monet obiegowych i kolekcjonerskich dla banków centralnych. Licencjonowane numizmaty związane z popkulturą to szybko rosnący segment rynku.
Globalny rynek cyfrowych kolekcjonowanych przedmiotów ma osiągnąć 54 miliardy dolarów do 2035 roku. Ale równolegle fizyczne kolekcjonerskie przedmioty nadal mają swoją niezmienną wartość, bo dotykają czegoś, czego żaden cyfrowy asset nie zastąpi: potrzeby posiadania czegoś realnego.
Czy to początek większego trendu, gdzie wirtualne uniwersa będą coraz chętniej materializować swoje najważniejsze symbole? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Czasami to, co fizyczne, zyskuje na wartości właśnie dlatego, że cyfrowe stało się wszechobecne.
Źródła:


