Biura serwisowane i coworkingowe już dawno przestały być miejscem tylko dla start-upów, freelancerów oraz niewielkich firm rodzinnych. Najwięcej flesków powstaje w stolicy, Krakowie i Wrocławiu
Pandemia, wojna na Wschodzie oraz pogarszające się wskaźniki gospodarcze przyspieszyły popularność fleksów wśród dużych korporacji i średnich przedsiębiorstw. W efekcie krajowe zasoby elastycznej powierzchni systematycznie rosną, a w ostatnim czasie przekroczyły 320 tys. mkw. w nowoczesnych budynkach biurowych. Kolejne metry znajdziemy w kamienicach, bankach, centrach handlowych czy prywatnych mieszkaniach.
Elastyczne miejsca pracy rozchodzą się jak świeże bułeczki. Firmy pytają o nie we wszystkich dużych miastach. Ale nie tylko. Chętnych na biura serwisowane nie brakuje również w mniejszych ośrodkach – mówi Joanna Bartoszewicz, Starszy Doradca w Dziale Reprezentacji Najemców Biurowych, Newmark Polska.
Elastyczność w cenie
Zainteresowanie jest ogromne, a większość coworków i biur serwisowanych może pochwalić się obłożeniem na poziomie ok. 90 proc. powierzchni, albo nawet więcej. Jeszcze przed oficjalnym startem większość przestrzeni jest wynajęta na poziomie 70 – 80 proc. Elastyczność jest w cenie i dostrzegają to również fundusze inwestycyjne oraz deweloperzy, którzy w swoich budynkach również coraz częściej oferują urządzone powierzchnie biurowe z możliwością wynajęcia „od zaraz”. Na okres sześciu, dziewięciu albo 12 miesięcy.
Pracodawcy chętnie korzystają z większej puli talentów, którą mają do dyspozycji dzięki upowszechnieniu się pracy online. Chcą jednak, żeby możliwość pracy z biura mieli też pracownicy mieszkający w mniejszych miejscowościach. Dla dużych przedsiębiorstw jest to istotny element budowania wspólnoty i kultury korporacyjnej. Dlatego firmy poszukują elastycznych miejsc pracy w Szczecinie, Białymstoku, Bydgoszczy czy Lublinie. Jak również w mniejszych miastach funkcjonujących w ramach dużych aglomeracji, jak Piaseczno, Pruszków albo Grodzisk. Bardzo często fleksy stają się też zalążkiem późniejszych biur i oddziałów regionalnych.
Ze względu na zapotrzebowanie, elastyczne biura w mniejszych miastach mają zwykle powierzchnię 800 – 1000 mkw. Dla porównania w dużych miastach jest to kilka tysięcy metrów kwadratowych, czasami zlokalizowanych na więcej niż jednej kondygnacji.
Inna energia i zakres obsługi
Segment elastycznych biur dynamicznie rozwija się nie tylko ilościowo, ale również jakościowo. Każdy operator stara się znaleźć swoją niszę i wyróżnić od konkurencji – pod względem proponowanych form współpracy, wyglądu i oferowanych usług. Niektórzy właściciele fleksów w swoich ofertach podkreślają dbałość o elementy integracji między pracownikami, wzmacnianie kreatywności, wymianę doświadczeń i poglądów. W tym celu organizują różnego typu wydarzenia, jak wykłady motywacyjne czy spotkania tematyczne, np. dzień z kuchnią świata. W każdym biurze panuje inna energia.
Źródło: Newmark Polska