Wrocław u progu globalizacji. Dlaczego DeepTech opuszcza Dolny Śląsk?
Wrocław dwukrotnie prowadził w Polsce pod względem liczby rejestrowanych startupów, co potwierdza, że Dolny Śląsk jest jednym z najbardziej dynamicznych ośrodków innowacji w regionie. Mimo to, za ambicjami stania się europejskim centrum DeepTech, kryje się cichy problem: kluczowy moment dla młodych firm, który zamiast przynosić wzrost, zmusza je do wyjazdu. Ten krytyczny punkt zwrotny zdefiniuje przyszłość ekosystemu na najbliższe lata.
DeepTech i wrocławska siła ludzkiego kapitału
Wrocław nie ukrywa swojej wielkiej ambicji. Prezydent Jacek Sutryk jasno wskazuje, że miasto dąży do pozycji jednego z wiodących europejskich centrów innowacji, z naciskiem na DeepTech. Mówimy o technologiach, które są chronione, przełomowe i trudne do odtworzenia, a których przykłady już rodzą się w regionie, jak choćby startupy monitorujące jakość wody z pomocą zaawansowanej spektroskopii.
Dolny Śląsk ma fundament, na którym może budować ten globalny sukces. Mieszkańcy regionu stanowią jego najsilniejszy atut. Aż 117 600 studentów na uczelniach wyższych zasila rynek pracy głęboką pulą talentów technicznych i biznesowych. Co więcej, ekosystem ma solidne wskaźniki. Kondycja lokalnego środowiska wspierającego startupy wynosi 6,86 na 10, a wskaźnik rekomendacji (NPS) to wysokie +27,28. Nie ma wątpliwości, że młode firmy chcą tu działać – 81,5% zespołów założycielskich ma już swoje korzenie na Dolnym Śląsku. Co ciekawe, najczęściej rozwijane są projekty z obszaru Medtech/Healthtech oraz sztucznej inteligencji/uczenia maszynowego.
Luka, która hamuje globalny wzrost
Obserwujemy paradox. Ekosystem znakomicie opanował sztukę budowania społeczności i generowania innowacyjnych pomysłów. Jednak, jak trafnie zauważa raport, stoi on w punkcie krytycznym – musi nauczyć się przekształcać ten potencjał w skalowalne biznesy o globalnej konkurencyjności.
Największym i najbardziej realnym hamulcem wzrostu jest luka kapitałowa Serii A. Inwestorzy na etapie zalążkowym (seed) chętnie wchodzą do gry, ale kiedy przychodzi moment na duże finansowanie, które pozwala firmom wejść na rynki międzynarodowe, pieniędzy po prostu brakuje. To zjawisko w szerszym kontekście dotyka cały polski rynek VC, zwłaszcza w obliczu zmian w unijnych programach wsparcia. Jednak wrocławska specyfika jest brutalna. Zmusza najlepsze spółki do przenoszenia się poza region w celu zdobycia kapitału na ekspansję. Tymczasem ambicje startupów są jasne – po Polsce ich głównymi celami są Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone.
Dlatego kluczowym wyzwaniem staje się luka komercjalizacyjna. Musimy pilnie wspierać transformację założycieli o głębokiej wiedzy technicznej w liderów zorientowanych na rynek. Brakuje zaawansowanych umiejętności w zakresie sprzedaży i marketingu cyfrowego, a także doświadczenia w strategicznym pozyskiwaniu funduszy oraz międzynarodowej ekspansji. Bez tych kompetencji, nawet najbardziej przełomowa technologia pozostanie tylko lokalnym, dobrym pomysłem.
Wrocław i Dolny Śląsk mają szansę stworzyć jeden z najsilniejszych ekosystemów DeepTech w Europie. Potrzebna jest jednak odwaga, by spojrzeć prawdzie w oczy. Innowacja wymaga nie tylko pomysłów, ale i potężnego finansowania oraz wiedzy, jak skutecznie działać globalnie.
Czy społeczność, która tak dobrze radzi sobie z integracją i budowaniem talentów, zdoła przyciągnąć kapitał i wiedzę, zanim najlepsze startupy wybiorą inne miejsca na rozwój?
Źródła:
